HP! Madafaka! [buzz – Anders de la Motte]
No cóż. Tytuł mówi za siebie. W pierwszej części trochę mnie drażniło, ale chyba się przyzwyczaiłem. Madafaka oddaje stan umysłu Henrika Pettersona, głównego bohatera drugiej części trylogii Andersa de la Motte. Pierwsza część [geim] (tu recenzja) bardzo przypadła mi do gustu i wizja Gry była bardzo wciągająca, książkę czytało się jednym tchem. Z kontynuacją jest bardzo podobnie, choć chyba już nie ma takiej świeżości i zaskoczenia.
HP ucieka ze Szwecji po narażeniu się Grze. Upozorowana jego śmierć miała przekonać właścicieli rozgrywki, że przepadł on niepowrotnie. Henrik ma jednak zrytą psyche i często ładuje się samoistnie w jakieś bagno (może dlatego książka wciąga). Poznaje niejaką Annę z którą zalicza numerek, po czym ona go spławia, ale HP wkurza się, gdy ona szybko znajduje sobie innego lowelasa. Jaranie i chwile zapomnienia powodują, że zostaje wplątany w śmierć pięknej Szwedki i zostaje zdemaskowany. Oczywiście teraz stara się wyjaśnić śmierć Anny, gdy okazuje się tak jak pisałem, że jest Szwedką. Jej firma, pieniądze, i wszechobecna (jak się zdaje HP) Gra doprowadzają do bardzo dynamicznych zdarzeń.
Aaaa oczywiście jest też siostra HP Becca i ona też ma jakieś popieprzone życie. Wplątuje się w romanse, karne odsunięcie od służby, a do tego ktoś trolluje w sieci i napuszcza na nią internautów.
Muszę przyznać, że idea firmy Anny w której pracowała, a w której odnajduje się HP jest bardzo realistyczna i z pewnością już takie firmy istnieją w mniejszym, czy mniejszym stopniu. A czym się zajmują? No może nie zdradzę. Niech będzie to element jakiegoś zaskoczenia.
Podoba mi się w książce jej dynamizm. Przeskoki z losów HP i jego siostry następują bardzo płynnie, a autor stara się z każdym rozdziałem zbliżyć jakoś losy rodzeństwa. Trochę brakowało mi rozwinięcia zakończenia z pierwszej części książki czyli udziału Magnusa/Faruka, choć później się pojawiła, ale nic się nie wyjaśniło, a powinno bo jakoś zakończenie poprzedniej części wyraźnie otwierało drogę do drugiej. A może jakoś za dużo wymagam. Zobaczymy co będzie w trzeciej części.
Czarna Owca [buzz], Anders de la Motte s. 456, 2013 rok wydania Ocena: 4/5
Pingback: Finał? [Bubble - Anders de la Motte] | TAKI TU TAKI BLOG
Pingback: Wiem, że coś wiem [Szczątki Pamięci – Anders De La Motte] | TAKI TU TAKI BLOG