Legenda Pielgrzyma [Pielgrzym – Terry Hayes]
Już od momentu pojawienia się w zapowiedziach Pielgrzyma wiedziałem, że to coś dla mnie. Niczym błysk w oku, gdy spotyka się tą jedyną i już się wie, że to ona. Później następuje okres wyczekiwania i odczekania, a następnie jest atak. Atak, czyli zabieranie się do czytania. Ot, taka lektura dość rozbudowana. Pozbyć się wszystkich z domu i czytać. Dobry plan. Trudniej z realizacją. Jak już do realizacji dochodzi to, czasem można się zatracić i zapomnieć. U mnie było racjonalnie, ale świetnie. Książka Terry’ego Hayes’a jak najbardziej spełniła pokładane w niej nadzieje. Hayes głównie znany jest z pisania scenariuszy filmów m.in. Mad Max 2, chyba coś z tego tu widać. Książka jest świetnym materiałem na film i taki powstanie, ale o tym później. Najpierw o książce, to znaczy o fabule, bo książce cały czas jest.
Agent specjalnej jednostki wywiadowczej znany pod różnymi nazwiskami, ale powiedzmy i możemy przyjąć, że to Scott. Trzeba przyznać, że dokładnie poznajemy jego życie i uczucia. Został adoptowany przez zamożne małżeństwo. Uczył się dobrze. Koniec końców trafił do wywiadu. Historia prosta, ale jej opisanie przez Hayes robi wrażenie. Fakt, wszystko jest rozwlekłe i szczegółowe, ale napisane świetnie. Później doszedłem do wniosku, że każda historia którą przytacza autor ma wyraźny wpływ na działanie Pielgrzyma.
Jak mawiają, „jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz Mu, że masz pewne plany”.
Scott po pewnym czasie chce się wypisać z agentury, ale plany planami. Hmm jak to opisać. Do tego, że te plany mu nie wychodzą jest dość długa droga. Autor książki przeskakuje z akcją. Najpierw poznajemy sprawę zamordowanej dziewczyny, której za bardzo nie można zidentyfikować. Jedno jest pewne, pomysł morderca zaczerpnął z książki, którą Scott zna dokładnie. Jest to jego książka. Pomaga śledczemu Benowi. Dlaczego pomaga? Jak to się stało, że były agent się angażuje? No musicie poczytać.
W międzyczasie poznajemy też Saracena, obywatela Arabii Saudyjskiej. Jego ojciec zostaje stracony publicznie po wyimaginowanym procesie. Saracen chce zemsty, jednak jego zamiary klarują się dość stopniowo i trzeba przyznać, że różnie to by było, ale pewne wydarzenia się nałożyły. Jednym z ważniejszych było postępowanie jego matki gdy wyjechali bodajże do Bejrutu. Liberanizm w ortodoksyjnej islamskiej rodzinie? No, nie bardzo. Tutaj muszę znów pochylić czoło w stronę autora, który umiejętnie przedstawia uczucia Saracena, dzięki czemu możemy zrozumieć jego działanie i sposób myślenia i przede wszystkim zrozumienie tu jest ważne, bo w religii muzułmańskiej czasem o to trudno.
Jak się nie trudno domyślić losy bohaterów w końcu się połączą. Dojdzie do tego pod koniec. W międzyczasie mamy dwa śledztwa i dużo opowieści, jest wątek z tragedią WTC, który dużo wnosi, ale jakie ma znaczenie dowiecie się z lektury.
To straszny komentarz do naszych czasów – rzekł prezydent. – Walizkowa bomba atomowa wydaje się mniej groźna od prawdy.
Przyznam, że bałem się kolejnego thrillera szpiegowskiego z dżhadem. Hayes przyznał w jednym z wywiadów, że chciał książką też zwrócić uwagę na, to że dzięki internetowi mamy dostęp do różnych informacji nie zawsze dobrych i każdy może być terrorystą. Do tego multikulturyzm w Europie nie zmierza w kierunku w którym zakładano.
Pewien szwajcarski pisarz powiedział kiedyś: „Potrzebowaliśmy siły roboczej, a przyjechali ludzie”. Nikt nie przewidział, że owa rzesza robotników wybuduje sobie meczety, przywiezie swoje święte księgi i całą wschodnią kulturę.
Powieść czyta się lekko i wbrew pozorom nie jest specjalnie złożona, lecz mimo to powiązanie wszystkiego robi wrażenie. Autor umiejętnie przestawia Scotta, człowieka niemal perfekcyjnego i prawie nie popełniającego błędów. Jednak wszystko mknie do przodu i trzeba uratować świat.
Terry Hayes stworzył świetny świat zagrożenia. Właściwie nie musiał, bo ostatnie dni sprawiają, że zagrożenie jest i cały czas będzie. Jednak jego książka śmiało puka do drzwi z napisem KLASYKI THRILLERA SZPIEGOWSKIEGO, które właściwie stoją już otwarte a tylko zadowolonym czytelnikom takim jak ja pozostaje zamknąć te drzwi z hukiem.
Przypadkowo wyszło, że wczoraj się ukazała informacja o planowej ekranizacji książki (@booknews) z tego co mówił Hayes w wywiadach raczej na pewno on będzie pisał scenariusz. Tak więc czekamy.
Książka przeczytana w ramach WYZWANIA KRYMINALNEGO
Wydawnictwo Rebis Pielgrzym, Terry Hayes s. 760, 2014 rok wydania (org. 2012) Ocena: 5!/5 O książce na goodreads
Moje podstawowe pytanie brzmi: KTO zagra Pielgrzyma w ekranizacji??? GENIALNY thiller – dawno się tak dobrze nie bawiłam 😀
* UWAGA MINI SPOILER – NIE CZYTAĆ PONIŻSZEGO ZDANIA!
I przyznam się, że tam na końcu, w tym momencie, gdy wybiera numer i podaje swoje hasło „I Am Pilgrim” – wzruszyłam się epicznością chwili 😀
21 lipca, 2014 o 10:43 am
ano rzeczywiście genialny.. na przykład jak czytałem Tima Wooda thrillery to tam liczy się akcja tutaj świetnie się czyta te historie i opis wydarzeń i patrzy na to
wszystko jak jakoś się skład do kupy 🙂 nie wiem czy Ty tez ale ja jak skończyłem jakoś byłem zawiedziony że to ‚już’ hehe człowiek chciałby jeszcze 🙂
21 lipca, 2014 o 10:46 am
No autentycznie! Ja już nawet wymarzyłam sobie całą serię 😀 Pielgrzym jest tak prześwietnie wykreowaną postacią, że mogłabym co chwilę o nim czytać 😀 W ogóle genialna narracja – czytało się tak szybko, że nawet nie zauważyłam, a tu koniec…
21 lipca, 2014 o 10:49 am
an goodreads jest zaznaczone że to ‚Pilgrim #1’ więc w planach coś chyba będzie.. a póki co Hayes zapowiedział że coś tam pisze, ale nie związanego z Pielgrzymem… więc może poznamy jeszcze kogoś równie ciekawego 🙂
21 lipca, 2014 o 10:51 am
MEGA. 😀
21 lipca, 2014 o 10:54 am
Zachęciłeś mnie do przeczytania 😀
21 lipca, 2014 o 2:04 pm
to cieszy 🙂
21 lipca, 2014 o 2:08 pm
No i kurcze, teraz już na pewni będę musiała czytać, byle przed ekranizacja 😉
21 lipca, 2014 o 2:09 pm
znając życie to jeszcze trochę trzeba poczekać 🙂
21 lipca, 2014 o 2:10 pm
na ekranizację oczywiście 🙂
21 lipca, 2014 o 2:10 pm
spieszmy się czytać książki, tak szybko ekranizują 😉
21 lipca, 2014 o 2:11 pm
dobrze powiedziane… 😀
21 lipca, 2014 o 2:31 pm
Ten tytuł mam już na liście do przeczytania i czeka na swoją kolej:) To będzie dobra literatura, wiem to już po Twojej recenzji i przeczuciu, które mnie czasem nawiedza:)
21 lipca, 2014 o 6:28 pm
to cieszy i czekam na Twą opinie 😉
21 lipca, 2014 o 7:55 pm
Zdecydowanie będę miała te książkę na uwadze. Wydaje się jakby była napisana specjalnie dla mnie 🙂
22 lipca, 2014 o 6:00 pm
z pewnością.. książka dla prawie każdego.. bo jednak ktoś może nie gustuje thrillera, szpiegach i kryminałach..
22 lipca, 2014 o 7:40 pm
Na Pielgrzyma ślinka mi cieknie od czasu dłużego. Mam go już na czytniku, czeka i nęci. Czas. Tak, byle tylko znaleźć czas.
23 lipca, 2014 o 7:28 am
rzeczywiście dobrze znaleźć czas, a czasu trochę zajmuje to przeczytane, ale na koniec jest żal, że się skończyło..
23 lipca, 2014 o 9:39 am
Pingback: #522. Podsumowanie Kryminalnego Wyzwania #11. | miqaisonfire
Pingback: Podsumowanie trzeciego kwartału 2014 | TAKI TU TAKI BLOG
Pingback: Spisek [Niewinny – David Baldacci] | TAKI TU TAKI BLOG
Pingback: Podsumowanie 2014 | TAKI TU TAKI BLOG
Pingback: Zorganizowana grupa [Klub Wielbłądów – David Baldacci] | TAKI TU TAKI BLOG