Oda Sotatsu [ Zanim zapadła cisza – Jesse Bell]
Skusiła mnie okładka i informacja że to japoński trzymający w napięciu kryminał. Po przeczytaniu książki jednak daleki jestem od takiego stwierdzenia. Jak macie chwile to sięgnijcie po tą książkę. Intryguje. Daje do myślenia. Jesse Bell. Rocznik 1978. Debiutuje u nas wyśmienicie. Jest teza. Musi być dowód (takie matematyczne zboczenie).
Historia którą przedstawia dotyczy Ody Sotatsu, który w wyniku pewnego zakładu podpisuje przyznanie się do porwania grupy osób. Śledztwo prowadzone jest dość wolno, gdyż Oda milczy. Jedyne czym dysponują to owe przyznanie do winy. Na tej podstawie możliwe jest skazanie go na śmierć przez powieszenie.
Forma przedstawiona przez autora jest bardzo ciekawa. Jest to pewnego rodzaju reportaż. Po latach od zdarzenia odwiedza on rodzinę Sotatsu i bada okoliczności. Stenogramy, wywiady wszystko to daje obraz osoby samotnej od której odwrócili się wszyscy. Rodzina po początkowym wspieraniu też wyrzeka się go w końcu. Ten pewien eksperyment z przyznaniem się do winy, o którym wiemy na początku jest dość frapujący czytelnika. Cały czas czytając mamy nadzieje, że jednak losy Ody Sotatsu potoczyły się dobrze, jednak obnażone społeczeństwo na podstawie zeznania bez jakichkolwiek dowodów wydaje wyrok skazując domniemanego winnego. To co cechuje książkę, to pewna jakaś tajemniczość milczącego bohatera. Te milczenie ma pewien abstrakcyjny wydźwięk charakterystyczny dla pewnego japońskiego autora czyli Murakamiego.
Na pierwszy rzut oka styl autora jest dość chaotyczny, ale Bell pozwala przelecieć nam przez książkę w szybkim tempie nie pozostawiając pytań co do wątpliwości ułomności systemu społecznego i politycznego. Doskonale obrazuje to poniższy akapit, trochę przydługawy, ale mnie osobiście takie porównanie zachwyciło. Musiałem przeczytać kilka razy, aby dostrzec w tym sens:
Istotą ludzkiego istnienia, a tym samym istotą społeczeństwa, jest udzielanie władzy przyzwolenia na rządy, choć faktycznie nie powinna go otrzymać. To znaczy, że jeżeli ktoś ugotuje zupę, której wręcz nie da się zjeść, a inny spróbuje jej końcówką łyżki i powie, że jest bardzo dobra, to zupa zostanie uznana za smaczną. Wszyscy uznają, że spełnia funkcję zupy. Zapanuje przyzwolenie na to, by uważać zupę za smaczną. Możliwe, że następną przygotuje się tak samo. Kolejni, którzy będą jej próbować, być może nie będą do końca wierzyć w swoje zdolności precyzyjnej oceny zupy, w związku z tym uznają, że skoro ktoś określił ją jako smaczną, ona musi właśnie taka być. Ta opinia stanie się dla nich werdyktem w sprawie rzeczonej zupy. Skosztują potrawy i już z góry będą wiedzieli, że jest dobra. Sami nawet nie spróbują jej ocenić. Nie posiedli prawa do własnej oceny, dlatego będą przestrzegać pierwotnej umowy.
Książka na jeden wieczór. Która pozostawi dobre wrażenie. Dająca trochę do myślenia. Z pewnością zachęcająca do innych książek Bella, które mam nadzieje zostaną u nas wydane.
Mówił, że każde życie to szansa, że życie każdej osoby to szansa, by przetrwać bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi. A jeżeli już wzrok wszystkich się na tobie skupi, to nigdy nic dobrego z tego nie wynika, koniec zawsze jest marny, a fakty nie mają już żadnego znaczenia.
Wydawnictwo PWN Zanim zapadła cisza, Jesse Bell s. 296, 2014 rok wydania (org. 2014) Ocena: 4.5/5 O książce na goodreads
Ooo! Japońskie klimaty i reportażowa forma podobają mi się bardzo 🙂
2 października, 2014 o 11:26 am
z pewności by Ci przypadło do gustu 🙂 japońskie klimaty mimo, że autor urodzony w USA 🙂
2 października, 2014 o 11:49 am
Bardzo lubię 😀
A…Właśnie wróciłam z Biedrony i wiesz co zdobyłam za dyszkę? „ROSE MADDER” Kinga, więc w końcu będę mogła się niebawem zabrać za lekturę 😀
2 października, 2014 o 1:03 pm
oo to poznasz Normana.. tak na jesienny wieczór w sam raz książka 🙂
2 października, 2014 o 1:07 pm
😀 To najpierw będzie „Kaiken”, a potem „Rose…” 😀
2 października, 2014 o 1:14 pm
‚Kaikena’ też mam już… ale poczekam jeszcze z czytaniem..choć słyszałem że zacne to 🙂
2 października, 2014 o 1:25 pm
Może dam jej szansę. Ale w późniejszym terminie. Teraz jestem zawalona książkami.
2 października, 2014 o 3:44 pm
no pewnie.. znam ten ból.. ale czasem coś wciskam bez kolejki 🙂
2 października, 2014 o 5:04 pm
Brzmi interesująco i reportażowa forma bardzo mnie pociąga:)
3 października, 2014 o 7:44 pm
ten reportażowy style dodaje bardzo dynamizmu 🙂
4 października, 2014 o 8:05 am
Pingback: Podsumowanie trzeciego kwartału 2014 | TAKI TU TAKI BLOG