Święta z wampirem [NOS4A2 – Joe Hill]
Wprawdzie już miesiąc po świętach, ale czytając Joe Hilla można w pewien sposób wrócić do tamtych klimatów. Syn znanego pisarza, który świetnie pracuje na swoje nazwisko postanowił poszukać grozy w Świętach Bożego Narodzenia. I bynajmniej nie będzie to brak prezentów pod choinką.
Bohaterów jest paru. Vic – dziewczyna z rowerem, który pozwoli jej dojechać tam, gdzie jest toć czego szuka. Trudne dzieciństwo doprowadzi ją daleko, przez psychiatryk, aż do poszukiwań Gwiazdkowej Krainy. Czym ona jest? Jest to miejsce stworzone przez Charlie’go Manxa. Kraina ma służyć dzieciom. On je wyzwoli, przecież wie co je czeka, wie że będą nieszczęśliwe. On wie najlepiej. Dzieci lubią święta. Pojadą z nim. Każdy lubi śnieg. Każdy lubi Mikołaja i jego prezenty. Wystarczy wsiąść do rolls royce (wraith’a oldmobila) z rejestracją NOS4A2.
Pomysły Hilla są bardzo wciągające. To pisałem chyba nawet przy okazji lektury innej jego książki. Można trochę analogii też dostrzec. W Rogach główny bohater miał swój atrybut, który poniekąd służył jakoś oczyszczeniu i wyrzuceniu z siebie wszystkiego co może prowadzić do naprawy sytuacji (albo znacznemu pogorszeniu), tutaj Vic ma swój Most Krótsza Droga, który pośrednio też służy naprawie swoich błędów. W ogóle trzeba przyznać, że autor w swoich książkach bardzo korzysta z takich nadzwyczajnych atrybutów, bo też były rogi, pudełko w kształcie serca, tutaj mamy magiczny most i do tego rollsa. Wydaje się, że dwie pierwsze książki to takie preludium do tego co się dzieje tutaj. Z pożytkiem dla czytelnika. Vic dzięki swoim mocom, będzie musiała zmierzyć się z Upiorem. Upiór będzie chciał coś od Victorii. Walka będzie przednia.
Jeśli ktoś nie czytał wcześniejszych książek Hilla, to koniecznie musi nadrobić. Lekkość stylu i świetna atmosfera tak charakterystyczna dla jego ojca tutaj znajduje swoje miejsce, z resztą w poprzednich książkach klimat też był i to jeszcze momentami zacniejszy. Po lekturze połowy książki przestał mi się śnić po nocach Manx, może dlatego że wtedy akcja przybiera na tempie, a jak wiadomo w śnie pośpiech nie jest wskazany. No nic, brnę w jakieś odmęty. Kończę i polecam 🙂
Wydawnictwo Albatros NOS4A2, Joe Hill s. 752, 2014 rok wydania (org. 2012) Ocena: 4/5 O książce na goodreads
Fajnie, że też Ci się spodobało 🙂 Mnie się na szczęście Manx nie śnił po nocach, brr.
27 stycznia, 2015 o 1:21 pm
😀
27 stycznia, 2015 o 3:46 pm
A ja znowu nie wyrobiłam się z Hillem do świąt. Ale jak widać, smaczek jest i po świętach, więc może się namyślę 😉
27 stycznia, 2015 o 8:35 pm
ha! ciekawe jak by wypadła ta lektura w okolicach Wielkanocnych świąt 😀
28 stycznia, 2015 o 1:56 pm
NOS4T2 jeszcze przede mną, za to właśnie kończę opowiadanie, które Joe napisał wraz z ojcem – „W wysokiej trawie”. Jest suspens, jest groza !
27 stycznia, 2015 o 8:37 pm
a właśnie, też je mam i czeka na przeczytanie.. ciekaw jestem jak wypadł ten duet 🙂
28 stycznia, 2015 o 1:53 pm
Proza Hilla nadal przede mną, ale muszę przyznać, że rozpaliłeś moją ciekawość 🙂
27 stycznia, 2015 o 9:48 pm
hehe spoko.. wszystkie jego książki co czytałem póki co są świetne.. powinny Ci sie spodobać 😀
28 stycznia, 2015 o 1:53 pm
Hill juz dawno na liscie, tylko nie moge dotrzec do niego. Moze w lutym sie uda.
Snow ci nie zazdroszcze, choc sama miewam ksiazkowe, wiec jeszcze wszystko przede mna 😉
28 stycznia, 2015 o 1:55 pm
spoko.. pewnie nie tylko Ty masz problemy z dotarciem do Hilla 😀 u mnie w bibliotece na szczęście dobrze się pod tym względem zaopatrują 🙂
28 stycznia, 2015 o 1:57 pm
twoja biblioteka wymiata nie po raz pierwszy 😉
28 stycznia, 2015 o 1:59 pm
ha! w Katowicach jest 38 filii a ja jestem zapisany tylko do dwóch.. i starcza.. choć czasem różnie bywa z nowościami.. ale nie ma co narzekać.. 😀
28 stycznia, 2015 o 2:10 pm
Z nowosciami to wszedzie tak chyba, bo jak juz sa, to od razu ustawia sie dluga kolejka.
28 stycznia, 2015 o 2:11 pm
hehe no dokładnie kolejki jak za PRL.. ale co zrobić..
28 stycznia, 2015 o 2:16 pm
ech, cieszyc sie, ze tyle osob chce przeczytac 🙂
28 stycznia, 2015 o 2:18 pm
dokładnie 😀
28 stycznia, 2015 o 2:18 pm
Pingback: Kwartał numer jeden za nami | TAKI TU TAKI BLOG