Smacznego [Kolacja – Herman Koch]
To jest książka z tych, które nie miało się w planach. Z tych co przez przypadek w bibliotece wpadasz na nie, czytasz opis i coś Cię ciekawi. To jest tak z tych co nie wiadomo czego się spodziewać. Z tych skojarzonych z filmem, tym filmem jest Rzeź w reżyserii Romana ‚Nie pytam o wiek‚ Polańskiego, z lubianym przeze mnie Christophem Waltzem. W filmie mieliśmy dwa małżeństwa, które spotykają się, aby porozmawiać o bójce ich synów i rozmowa rozwija się ciekawie, a że bohaterzy mają swoje racje robi się niezła jatka czy też tytułowa rzeź.
W książce jest podobnie, ale ale. Mamy narratora Paula.. hmm ile napisać, aby nie napisać za dużo. O! Paul ma rodzinę, żonę i takie tam biegające choć już wyrośnięte. Z małżonka umawiają się na kolację z.. no powiedzmy przyjaciółmi, aby coś obgadać. Ogólnie już za narracji bohatera wynika szereg problemów z tym związanych, a jego elaboraty na temat podejścia do takiego wyjścia kobiet i facetów jest dość trafny. Problemy z wyjściem i ubiorem, czy ogoleniem to mały pikuś w porównaniu z problemem jaki czeka ich do rozwiązania.
Sposób narracji jest tutaj kluczowy. Autor stopniowo odsłania skrywane tajemnice i ciekawe sytuacje z życia bohaterów. Jest coś w tym wszystkim co widzieliśmy na przykład u Gillian Flynn w Zaginionej dziewczynie, aczkolwiek nie jest do końca to to samo, bo możemy odnieść wrażenie, że niektóre rzeczy są jakoś przegadane, ale z drugiej strony gdyby tego nie było obraz Paula były jakiś nie pełny, a tak dostajemy bohatera, który z jednej strony próbuje pomóc, a z drugiej sam boryka się z kłopotami.
Ciekawe było to spotkanie z literaturą holenderską. Jutro kolejna wycieczka do biblioteki zobaczymy co tym razem trafię. Pierwsze spotkanie z serią Gorzka czekolada zostawiło bardzo dobre wrażenie i w przyszłości do niej wrócę. Kocha i jego thriller psychologiczny jak najbardziej polecam.
Wydawnictwo Media Rodzina Kolacja, Herman Koch s. 280, 2013 rok wydania (org. 2009) Ocena: 4/5 O książce na goodreads
Nie powiem, żeby to była przyjazna okładka 😉 Ale… to często takie mylne wrażenie. Widzę, że Ci się nawet podobało, więc jeśli tylko zobaczę takiego skorupiaka na półce, biorę na próbę (tego z biblioteki;)).
27 lutego, 2015 o 5:06 pm
Thriller psychologiczny – brzmi jak książka dla mnie! Jak znajdę gdzieś na półce, zgarnę i sprawdzę, czy mi się spodoba 🙂
28 lutego, 2015 o 4:10 pm
nie powinno być źle, ja byłem mile zaskoczony 😀
28 lutego, 2015 o 7:49 pm
Już mam, już czeka na swoją kolej, a przekonał mnie ten lobster na okładce ❤ 😀
28 lutego, 2015 o 7:08 pm
ooo ciekawe jak smakuje taki lobster.. bom nigdy nie miał okazji spróbować 😀
28 lutego, 2015 o 7:48 pm
No ja też nie i nigdy nie spróbuję, bo nie tykam owoców morza 😀
28 lutego, 2015 o 8:11 pm
Chyba nie zdarzyło mi się czytać literatury holenderskiej 🙂
3 marca, 2015 o 11:30 am
hehe no mi też.. coś kiedyż Belgii czytałem, ale to była pierwsza lektura z Holandii 😀
3 marca, 2015 o 11:31 am
Pingback: Kwartał numer jeden za nami | TAKI TU TAKI BLOG