Tureckie wilcy [Imperium wilków – Jean-Christophe Grangé]
Anna Heymes jest żoną urzędasa z MSW. Takiego w wysokich butach. Tylko twarz ma taką trochę nieznajomą. Anna ogólnie ma amnezję przez co ma duży problem. Męczą ją halucynacje. Jednego razu męża poznaje, by zaraz stracić orientację. Z kolei nieznajome osoby wydają jej się znane. W końcu któregoś dnia, gdy mąż ma zawieźć ją do lekarza celem kolejnych badań Anna odkrywa blizny po operacji plastycznej twarzy. Nasza bohaterka ucieka i jej głównym celem jest teraz poznanie swojej tożsamości.
Drugim motywem książki jest śledztwo prowadzone przez dwójkę policjantów; Paula Nerteaux i emerytowanego Jeana-Paula Schiffera. Ten pierwszy przedstawia sprawę starszemu koledze, gdyż iż zostały brutalnie zamordowane trzy dziewczyny. Wszystkie bardzo podobne do siebie. Wszystkie mają bardzo zmasakrowane twarze. Wszystkie są nielegalnymi imigrantami. Turecka dzielnica w Paryżu jest dla Paula nieznanym terenem. Ogólnie enklawy imigranckie dla większości francuzów nie są sympatycznym miejscem stąd też angaż Schiffera, który zna te okolice i przepracował w tej dzielnicy kawał czasu. Doświadczony policjant wie do kogo uderzyć, ale ba! on wie kogo uderzyć. Jego skuteczność w wydobywaniu informacji jest bardzo duża głównie ze względu na to, że się po prostu z podejrzanymi nie pierdoli. Tak to trzeba nazwać. Jak przeczytacie to sami zobaczycie, że jego metody warte są takiego określenia. Dzięki tym metodom trafią na trop Szarych Wilków, brutalnych najemników.
Dobra, nie będę zagłębiał się dalej w fabułę i przynudzał, bo jeszcze za dużo napiszę. Fakt, jest taki, że mamy tu w jednej części motyw rodem z Bourne’a, a drugiej interesujące śledztwo. Wątki prędzej czy później z pewnością się połączą, ale autor zgrabnie przedstawia fakty i kluczy. Grange stworzył dość ciekawych bohaterów, bo Anna i Schiffer to twardzi zawodnicy, którzy nie ceckają się wytrwale dążąc do postawionych im celów. Na ich tle Paul Nerteaux wypada bardzo blado. Policjant, któremu brak charakteru i który łatwo podporządkowuje się innym, ale za to dobrze wykonuje polecenia.
Jest to moja pierwsza książka Grangé’a i z pewnością nie ostatnia. Lektura dla tych którym nie straszne brutalne sceny, ale za to zakończenie dość ciekawe i warto poznać twórczość tego francuza. Książka też jest dobra ze względu na współczesne wydarzenia i problemy z imigrantami. Mamy tu ciekawie przedstawioną społeczność turecką i możemy sobie też wyobrazić jak takie enklawy mogą wyglądać po forsowanym przez naszych politycznych bogów przyjmowaniu nowych społeczników, lecz to już temat na inną dyskusję, najlepiej przy piwku.
Książka przeczytana w ramach WYZWANIA KRYMINALNEGO
Imperium wilków, Jean-Christophe Grangé Albatros, s. 464 | 2005 (org. 2003) Ocena: 4/5 O książce na goodreads
No to polecam najlepszego Grange’a czyli „Purpurowe rzeki”, a następnie równie udane „Kaiken” oraz „Przysięgę otchłani”.
18 września, 2015 o 4:32 pm
Kaikena mam już od jakiegoś czasu na czytniku.. reszte też mam w planach nadrobić 😀
19 września, 2015 o 7:49 am
Chyba oglądałam ekranizację 😀 Grange wydaje się być prześwietny – „Kaiken” w świetnym klimacie japońskim – polecam, ale to już wiesz 😀 A sama musze zabrac się za „Purpurowe…”, bo znam na pamięć film, ale książka już czeka 😀
25 września, 2015 o 6:35 pm
japońskie klimaty cały czas czekają na mnie, styl Grange’a bardzo przyswajalny.. i planuje też poczytać te wszystkie zekrainzowane książki bo jest ich kilka 😀
25 września, 2015 o 8:14 pm
Przegodnie! 😀
26 września, 2015 o 3:45 pm
Imperium wilków pamiętam, że było świetne. Czytałam też Purpurowe rzeki i te dwie pozycje skłoniły mnie do dalszych poszukiwań w kierunku tego autora. I niestety, trafiłam na nudny Lot bocianów 😦 Na półce od kilku lat czeka Czarna linia, ale po tych bocianach jakoś ciężko mi się na nią zdecydować 😦
26 września, 2015 o 10:06 am
to niezdecydowanie to kobieca natura 😛 więc zrób losowanie 😛
27 września, 2015 o 12:08 pm
Pingback: Wrzesień’15 | TAKI TU TAKI BLOG