o książkach i nie tylko

Na szlaku [Przewieszenie – Remigiusz Mróz]

Odwlekanie nieuniknionego chyba nie ma sensu. Z Mrozem tak to już mam, że gdy wydaje książki to jest go ostatnio dużo na różnych blogach i tego typach miejscach tak więc chciałem trochę poczekać, aż kurz opadnie, ale jakoś się nie udało. Mróz chyba jest ostatnio jedynym pisarzem wydającym dwie książki tego samego dnia, do tego w dwóch różnych wydawnictwach. Tematyka trochę różna, to i wydawnictwa różne. Może jest w tym jakaś metoda. Nie przypominam sobie, aby jakiś pisarz zrobił taki myk. Ot, ale nie będę przynudzał wynaturzeniami na ten temat i przejdę do lektury, której mimo wszystko oczekiwałem i już czekam na kolejną część. Tylko jak tu opisać fabułę, która jest ściśle związana z tym co się wydarzyło. Spróbuję postąpić tak jak powinien mąż z żoną po 20 latach małżeństwa czyli nie zdradzić, ale zachęcić.

Forst w dalszym ciągu próbuję się dowiedzieć kto jest mordercą z Giewontu. Ba, teraz dochodzi do serii morderstw tzn wypadków, a wyjaśnienie zagadki nie jest proste. Pojawia się zagrożenie dla Forsta i jego bliskich. Tajemniczego klimatu dodaje sekta Synowie Światłości, a sam Wiktor z polującego staje się zwierzyną. I mamy do czynienia z trójkątem. Komisarz ściga morderce, a komisarza też ktoś ściga. Jak to w trójkątach bywa jest też obecna kobieta i tą kobietą jest tu pani prokurator Wadryś-Hansen, którą poznajemy dość blisko i dzięki temu poznajemy odmienny widok na sprawę, a koniec końców z nią trzeba będzie wiązać jakiekolwiek nadzieje.

To co rzuca się w oczy to miejsce akcji, które jest tym razem skupione głównie wśród tatrzańskich krajobrazów. Mróz popisuje się znajomością terenu. Ja sam już z pięć lat nie miałem przyjemności wybrać się w te góry, to pośrednie obcowanie z tymi krajobrazami przywołało miłe wspomnienia i tęsknotę za wyprawami gdzieś wysoko, choć nie chciałbym się tam znaleźć akurat w sytuacji, gdy w tych okolicach grasuje seryjny morderca.

To co rzuca się w oczy czytając książkę to tempo akcji. Jest ono czasem wręcz zawrotne i można odnieść wrażenie, że na przykład autor przebrnął przez rozprawę przeciwko komisarzowi w iście ekspresowym tempie, co mając na uwadze serię z Chyłką w roli głównej może trochę dziwić. Może nie to miało tu być najważniejsze? Bo tak poza tym trudno się do czegoś przyczepić. Książka naprawdę bardzo wciąga. Intryga jest ciekawie zbudowana i po przedniej części można było się spodziewać, że koniec będzie zachęcający i rzeczywiście tak jest. Jestem ciekaw jak Mróz wyplącze swojego bohatera z tej sytuacji. Jednego można być pewnym, czyli tego, że jak już się wciągniemy to z jedną noc zarwiemy.

Przewieszenie, Remigiusz Mróz
Wydawnictwo Filia, s. 480 | 2016
Ocena: 5/5
O książce na goodreads

7 Komentarzy

  1. Ach, Mróż w coraz lepszej formie, ciekawa jestem, co będzie dalej 😀 Też mam ochotę się po tych książkach wybrać w Tatry, czy w ogóle w góry. Zacznę od Beskidów, bo miałam jeszcze dłuższą przerwę niż Ty 🙂

    3 lutego, 2016 o 1:15 pm

    • ja pewnie w tym roku wyląduje też w górach choć planowałem nad morze pojechać.. ale do Pienien i Szczawnicy zawsze miło wracam i polecam 🙂 a co do Mroza to dziś pozostaje być w jego klimacie tylko powiedzmy bardziej Chyłkowym i zjeść w ten tłusty czwartek pączek z adwocatem 😉

      4 lutego, 2016 o 8:01 am

      • Haha 😉 Kurde, to zwaliłam, bo ja mam tylko pączka z makiem i z czekoladą i śmietaną 😛

        4 lutego, 2016 o 11:36 am

      • ha! a mi się udało 😀

        4 lutego, 2016 o 12:42 pm

  2. Cieszę się, że wywołałem tęsknotę, bo towarzyszyła mi przy pisaniu nieustannie. 😉 Dzięki za dobre słowa!

    3 lutego, 2016 o 8:18 pm

    • też dziękuje za odwiedziny i w przyszłości liczę na jeszcze niejedną ciekawą podróż 🙂

      4 lutego, 2016 o 8:02 am

  3. Pingback: Styczeń’16 | TAKI TU TAKI BLOG

Dodaj odpowiedź do takitutaki Anuluj pisanie odpowiedzi