o książkach i nie tylko

Posts tagged “bastion

Trupy, grypa i sny [Bastion – Stephen King]

Do tej powieści Kinga się przymierzałem długo. Niecałe 1200 stron mimo pozytywnych recenzji średnio zachęca. Na szczęście wersja elektroniczna ma taką przewagę, że nie widzi się ogromu stron, a tylko przewraca stronę za stroną, a jedynie pasek postępu czytania jakoś wolno przesuwa się do przodu. Książkę tą chciałem przeczytać głównie też, aby się przekonać do wizji apokalipsy Kingowej. Ot i się przekonałem. Ot i piszę.

Początkowo wszystko nie wygląda groźnie. Jakieś przeziębienia. Grypsko, które chyba trzeba wyleżeć. Dopiero po kilku dniach okazuje się, że wirus zabija. Z bazy wojskowej wycieka on dzięki ludziom. Ludziom którzy chcieli się przed nim bronić i uciekać, a doprowadzili do zagłady. Modyfikacja grypy jest nie do przewidzenia. Atakuje szybko. Zabija. Zabija na śmierć 😛 Jednak nie wszystkich. Niektórzy są odporni, ale w zasadzie nie wiadomo dlaczego. Ci niektórzy stworzą coś co początkowo zdaje się pozwolić im przeżyć w postapokaliptycznym świecie. Jednak szybko się okazuje, że sny które ich nawiedzają do czegoś mają doprowadzić, w tym tkwi pewna tajemnica.

Cóż. Kultowość tej powieści jakoś nie działa chyba na jej korzyść . Przynajmniej u mnie tak nie było. Byłem nastawiony na jakieś urwanie tyłka, a po prostu przeczytałem odłożyłem i już. No nie takie już. To co chcę powiedzieć, to to, że jakoś nie zaskoczyło mnie nic w książce. King ciekawie zbudował powieść budując atmosferę zmierzania do wielkiego finału. Jednak spodziewałem się emocji np. takich jak w ‚Cmętarzu zwierząt’, gdzie czuć było nadchodzące zło i aż kipiało. Tutaj finał książki się odbył tak po prostu. A co przed finałem? Dobrze było. Są trupy, jest odludzie, jest klimat apokaliptyczny i ogólnie obyczajowa część powieści mnie nie zawiodła. Trójkąt relacji Fran, Harold i Stu aż prosił się o konfrontację spod znaku testosteronu. Ogólnie miałem wrażenie, że King trochę przesadził z bohaterami, których tylko stworzył po to by ich zabić.

Może coś mi umknęło, ale mimo to książka może się podobać, gdyż wciąż tu są takie typowe dla Kinga rzeczy jak świetne postacie, trochę strachu i dużo brutalności z seksem włącznie, a wśród najgorszych ludzkich zachowań znajdzie się też miejsce dla wiary i nadziei. Ja z pewnością będę dalej zgłębiał twórczość Kinga, który mam nadzieje jeszcze mnie zaskoczy. Tutaj tego zaskoczenia nie było.

Wydawnictwo Albatros
Bastion, Stephen King
1166 stron, 2012 rok wydania (org. 1978)
Ocena: 3+/5
O książce na goodreads: klik