o książkach i nie tylko

Alicja w nowym wydaniu [Koralina – Neil Gaiman]

Koniec miesiąca z książką Neila Gaimana. Dość często natykam się na jego książki i w końcu trzeba nadrobić zaległe zaległości.

Co by tu.. na temat.. tej nie za długiej czytanki.. w zasadzie niby to książka dla dzieci niby dla dorosłych… niby fantasy z horrorem, niby nie. Koralina niby jest zwykłą dziewczynką, niby nie… niby ma rodziców… niby nie… niby się nudzi… a jednak nie… niby to może być książka dla Was.. niby nie… niby jej coś grozi.. a może jednak nie… może mieć w zamiast oczu guzik.. ale nie za bardzo chce….

To było niby wprowadzenie, ale nie do końca 😛 Takie niby. Koralina przeprowadziła się do nowego domu. Nie ma za bardzo problemów. Główny to nuda, jak to młoda osoba pragnie poznawać świat. Trochę przez nieuwagę rodziców trafia za dawno nie otwierane drzwi i znajduje się tym samy w alternatywnym świecie. Druga matka, drugi ojciec, drudzy sąsiedzi, szczury zamiast myszy i kot. Nowy świat to pułapka. Prawdziwi rodzice znikają. Koralina będzie musiała ponieść konsekwencję swojej ciekawości w końcu jak każda bajka ta zdaje się mieć morał, że ciekawość prowadzi do…

Świetna opowiastka na jeden wieczór. Autor wszystko plastycznie opisuje na tyle szczegółowo, że nie zdajemy się mieć pełny obraz przed sobą. Myślę, że racje ma autor mówiąc, że inaczej jest odbierana książka przez dorosłych a inaczej przez dzieci, dla których jest to bardziej powieść przygodowa niż horror. I dla mnie też to bardziej było to drugie. Groza i strach, przerażenie głównej bohaterki próbującej wyrwać się ze szponów nawiedzonej rzeczywistości wszystko świetnie napisane prostym plastycznym językiem. Fakt, że na wejściu już tytuł jakoś bardzo mnie kuje w oczy.. takie przestawienie Karoliny w Koralinę, do tego te guziki w oczach hehe dodam, że jest taka bajka lalaloopsy czy jakoś tak, kolorowa, ale właśnie te oczy z guzikami.. powiem tyle, że córce jakoś przełączam jak to leci, bo jest za mała, aby takie coś oglądać hehe ale książki o Koralinie póki co nie będę jej czytać, ale za parę lat z pewnością jej podsunę.

Może trochę za późno sięgnąłem po tą książkę, ale nie umniejsza to pomysłowości Gaimana. Skojarzenia z Alicją w Krainie Czarów zawsze będą w tym przypadku, ale zdecydowanie jest to lektura warta sięgnięcia.

Koralina, Neil Gaiman
Wydawnictwo MAG, s. 170, 2003 rok wydania (org. 2002)
Ocena: 4/5
O książce na goodreads

10 Komentarzy

  1. Po lekturze „Nigdziebądź” podziwiam wyobraźnię Gaimana 🙂 „Koraliny” jeszcze nie czytałem, więc muszę to nadrobić !

    31 lipca, 2015 o 4:54 pm

    • Koniecznie! Koralina jest niesamowita! Jedna ze straszniejszych bajek, jakie czytałam.

      31 lipca, 2015 o 6:27 pm

      • wlasne nie odebrałem jej jako bajki 😛 hehe

        31 lipca, 2015 o 7:11 pm

      • Ty nie, ale bajkowe przesłani jakieś tam ma 🙂 W sumie Alicja to też taka trochę straszniejsza bajka. Ale Koralina na pewno jest bardziej przerażająca jak takie np. Muminki. Tam tylko Buka była, a tu jest naprawdę niebezpiecznie, bo prawdziwi rodzice mogą całkiem zniknąć, jeśli Druga Mama przejmie władzę.

        31 lipca, 2015 o 7:14 pm

    • ja chyba więcej Gaimana poczytam.. taka krótka nowela na początek zaostrzyła apetyt 😀

      31 lipca, 2015 o 7:10 pm

  2. Pingback: Tydzień Blogowy #15 | Wielki Buk

  3. Pingback: Lipiec ’15 | TAKI TU TAKI BLOG

  4. Czy nie było filmu nawiązującego do tej książki? Jeśli tak, to nijak mi się kojarzy z Alicją, no może poza faktem, że znajduje owe drzwi… I przechodzi do drugiego świata. Poza tym,cóż, Alicja w Krainie Czarów (2010) skradła moje serducho— o czym było na blogu, chciałam się tylko upewnić,że Koralina film i książka, to ta sama opowieść.

    16 sierpnia, 2015 o 7:59 am

    • ano właśnie o to przechodzenie do alternatywnego świata chodziło ze skojarzeniem z Alicją.. a też była robiona świetna animacja o Koraline https://www.youtube.com/watch?v=LO3n67BQvh0

      17 sierpnia, 2015 o 6:58 am

      • Ale ten motyw jest zgrany, np w książce Szczygielskiego (Niebieskie drzwi), swoją drogą bardzo mnie zawiodła. Animacja o Koralinie, jeśli to ten sam film, to rzeczywiście świetna.

        17 sierpnia, 2015 o 7:27 am

Dodaj komentarz