o książkach i nie tylko

Heheszki w kosmosie [Restauracja na końcu wszechświata – Douglas Adams]

Po pierwszej części Autostopem przez galaktykę byłem bardzo rozbawiony i zaskoczony. Abstrakcyjny humor i pomysły bardzo mi się spodobały, aż dziwne, że ten Pratchett i jego Świat Dysku mi nie podszedł, bo na okładkach książek Adamsa krzyczą, że to dla tych co lubią to. Póki ta seria bardzo mi się spodobała i rozbawiła.

W drugiej części Artur Dent i Ford Perfect odkrywają prawdziwe powody zniszczenia Ziemi, a mianowicie chodziło w rzeczywistości o zbyt filozoficzne podejście do życia. Zadawanie zbyt skomplikowanych pytań jest na tyle niebezpieczne, że należało planetę i jej mieszkańców zniszczyć. Jednak oprócz Artura Denta, przeżyła Tricia McMillan porwana wcześniej przez byłego prezydenta Wszechświata tj. Zaphod Beeblebroxa. Vogoni mają więc do dokończenia sprawę i poszukują tej dwójki. Z ratunkiem przyjdzie przodek Zaphoda, ale co zrobi to zostawię Wam do poczytania. Z kolei ciekawy miejscem jest tytułowa restauracja. Nie jest to bynajmniej knajpa gdzieś na brzegu w liniowym ujęciu wszechświata, a taka która znajduje się na końcu w czasowym sensie. Świetne abstrakcyjne miejsce w który wpłacając grosza i korzystając z podróży w czasie można się stać milionerem. Jakież to wszystko niejednoznaczne i filozoficzne zarazem.

Jedno jest pewne. Nie jest nudno. Mamy naprawdę dużo ciekawych nacji. I kosmos Adamsa jest barwny i ciekawy, a przede wszystkim śmieszny.

Wiele ludów wierzy, że wszechświat został stworzony przez coś na kształt Boga, Jatravartydzi z planety Viltwodl Sześć uważają jednak, że kosmos wykichała istota o imieniu Wielki Zielony Spazm Arkelów.

Kochab znajduje się na zachodnich rubieżach wszechświata i z powodu nie wyjaśnionego i co nieco podejrzanego wybryku procesów planetotwórczych składa się prawie wyłącznie z subtropikalnych wybrzeży. Z powodu podobnie podejrzanego wybryku relastatyki czasowej jest tu prawie zawsze sobota po południu, tuż przed zamknięciem barów na plaży.

Śmiechowo było na przykład jak pewien zwierz namawiał do zamówienia dania z siebie i zachwalał części ciała. Oczywiście spotkało to się z protestami, ale także z ciekawymi i zarazem logicznymi dysputami.

– Nie zamierzam jeść zwierzęcia, które mnie do tego namawia – odparł Artur. – To nieludzkie!
– Wolisz jeść zwierzę, które nie chce zostać zjedzone? – zdziwił się Zaphod.

Ach. No tak mogę walić cytatami przy piątku jak najbardziej… a co tam.

Wiadomo, że istnieje nieskończenie wiele światów, choćby dlatego, że istnieje nieskończona przestrzeń, w której mogą się znaj dować. Nie każdy jest zamieszkany, dlatego liczba zamieszkanych światów musi być skończona. Każda skończona liczba podzielona przez nieskończoność daje (prawie) zero. Można więc stwierdzić, że średnia populacja we wszechświecie wynosi zero. Wynika stąd, że ludność wszechświata wynosi zero, a ludzie, których spotyka się od czasu do czasu, są wytworem chorej wyobraźni.

Jak widzicie wszystko jest dość bardzo filozoficzne i dziwię się, że tej filozofii ktoś się chce pozbyć. Czy nie lepiej by było jakby wszystko takie prostoliniowe było?

Nieskończony: większy od największego i jeszcze trochę większy. W sumie jeszcze wiele większy od tego, naprawdę szalenie kolosalny, o absolutnie fantastycznych rozmiarach, wywołujący wrażenie „ale wielkie!” Nieskończony to tak wielki, że ogromny wydaje się mizerny. Gigantyczny pomnożony przez przerażająco olbrzymi – oto mniej więcej to, co chcemy wyrazić.

No dobra. Koniec tego. Więcej cycatów niż mych przemyśleń. Czytając książkę można się zadumać nawet (oprócz tego pośmiania), ale głównie to jest bardzo dużo dobrej rozrywki. Co przy piątku powinno się jak najbardziej propagować. Tak więc. Propaguję.

Restauracja na końcu wszechświata - Douglas Adams
Albatros, s. 255 | 2005 (org.1980)
Ocena: 4+/5
O książce na goodreads

3 Komentarze

  1. Ach ten Adams. Czeka i czeka, doczekać się nie może. Nawet już sobie nie obiecuję, że niedługo, bo znów skłamię 😉 Ale jest na liście 😉

    23 lutego, 2016 o 10:07 pm

    • Wlasnie tak pomyslalen ze piwinni Ci sie spodobac skoro lubisz Terry’ego P.

      24 lutego, 2016 o 9:50 am

  2. Pingback: Luty luty luty ’16 ’16 ’16 | TAKI TU TAKI BLOG

Dodaj komentarz