o książkach i nie tylko

Szukając [Oddech Boga – Jeffrey Small]

Są pewne fakty, które mogą być bagatelizowane. Weźmy już teraz katastrofę sprzed 5 lat pod Smoleńskiem. Wydźwięk w mediach sprawił, że się utrwaliło, że już jest ok, że ktoś zawinił, ktoś coś zrobił, ale niestety winnych brak, a tu w ostatnim czasie niejaki pan Roth zza naszej zachodniej granicy wydaje książkę w której powołując się na pewne dokumenty raportu wywiadu niemieckiego poddaje pod wątpliwość braku ingerencji osób trzecich, co więcej prokuratura niemiecka rozpoczęła wstępne dochodzenie sprawdzające, czy 2010 roku doszło do zamachu. Dlaczegóż o tym piszę? Jurgena Rotha zaproszono do śniadaniówki (tvn) i Pani prowadząca spytała go ‚po co to znowu ruszać’. Przecież zdawało by się, że tak jest dobrze i jest już spokój. Po co burzyć ten już smoleński ład.

Tym trochę przydługawym wstępem zaraz odniosę się do ‚Oddechu Boga’. Jeffrey Small oparł fabułę na pewnych zapiskach o jakich wspomniał niejaki Nikołaja Notowicza w swojej książce ‚Nieznane życie Jezusa’. Dotyczyła ona czasu dojrzewania Jezusa i tego co w tym czasie robił i jak zgłębiał swoją duchowość podróżując po Indiach i zgłębiając buddyzm i hinduizm. W czasie tego odkrycia wszystko zostało zbagatelizowane i zakopane, no bo tak jak w przypadku Smoleńska, po co wbijać kij w mrowisko. Tutaj kończą się fakty. Zaczyna się fikcja. Grant Matthews wyrusza tropem Notowicza poszukując manuskryptów o których pisał Rosjanin. W tym czasie poznaje mnichów, którzy mogą mu poznać tajemnicę. Z drugiej strony są osoby, które starają się za wszelką cenę nie zachwiać obecnej sytuacji. Kto odniesie sukces?

Książka poniekąd to takie trochę studium religii. Autor pokazuje tutaj jak bardzo wiele mają ze sobą wspólnego chrześcijaństwo, buddyzm i islam. I koniec końców odkrycie prawdy nie ma zachwiać obecną sytuacją, a ją wzmocnić. Trudno nie skojarzyć tej książki z twórczością Dana Browna. Tak jak starszy jego kolega Jeffrey Small wciąga czytelnika przedstawiając mu historię fikcyjną, ale moim zdaniem trochę bardziej zmuszającą do refleksji. Duża zasługa tutaj obcowaniu bohaterów z mnichami tybetańskimi, którzy oderwani od doczesności starają się wymóc zwolnienie i wzięcia głębokiego oddechu, złapania dystansu. Fakt, jest tu też dużo akcji, trochę krwi i parę trupów, ale czemu się dziwić, stawka wysoka. Poza tym są też ciekawe okolice. Śmierdzące Indie, czy kontrastujące piękne okolice klasztory Tygrysie Gniazdo.

Reasumując. Książka powinna spodobać lubiącym literaturę Dan Browna i temu podobnych, aczkolwiek mi się zdaję, że wymyka się trochę poza te ramy. Czasem warto naruszyć ład, aby było coś lepszego. Czasem nie warto mieć klapek na oczach. Im bardziej otwieramy oczy na to, co wokół nas, tym więcej połączeń dostrzegamy.

Wydawnictwo Czwarta Strona
Oddech Boga, Jeffrey Small
s. 555 | 2015 (org. 2011)
Ocena: 4+/5
O książce na goodreads

20 Komentarzy

  1. A, to to jednak książka nie w moim stylu, jakieś domniemania o życiu Jezusa mnie nijak nie interesują 🙂 Chyba że mocno bluźniercze, wtedy może być ciekawie 😀

    Niemniej, recenzja fajna i teraz już wiem, czego mogę się spodziewać po „Oddechu Boga” 🙂

    9 czerwca, 2015 o 10:41 am

    • o widzisz za dużo napisałem 😛 hehe ale to nie jest jakaś taka wiesz religijna książka to takie coś jak u Browna, tylko trochę zgrabniejsze i troszkę inne.. jest też zabójca, zastrzyki z cyjankowodoru i takie tam 😛

      9 czerwca, 2015 o 10:44 am

      • Nie mam porównania, bo jeszcze nie czytałam Browna 😀 Tak, tak, ja mam często tak, że jak WSZYSCY ekscytują się jakąś książką to łapię do niej wstręt 😉 Ale już mi przeszło, także za Dana Browna się wezmę za jakiś czas. Co do „Oddechu Boga”… jednak raczej podziękuję 😛

        9 czerwca, 2015 o 10:47 am

      • hehe spoko, też tak mam.. za dużo czasem książek jakiegoś autora i się od samego patrzenia człowiek zniechęca 😀 tak więc rozumiem 🙂

        9 czerwca, 2015 o 10:49 am

      • Dokładnie to 😀 Ale jak zaufani blogerzy coś polecają to ufam ich opiniom, także jednak trochę się łamię 😛 Hehe, jak sama wpadnie w ręce czy pojawi się w bibliotece to może jednak poczytam. Skoro Hasacz mówi, że jest nieco bluźniercze… 😀

        9 czerwca, 2015 o 11:39 am

      • dobry plan.. to będę wypatrywał u Ciebie czy się pojawi 😉

        9 czerwca, 2015 o 11:53 am

  2. hasacz93

    O jak przyjemnie. Mnie tam interesuje wszystko co podburza wiarę i jej podstawy. Może zakrawam na jakiegoś potwora w oczach wierzących czy coś ,ale lubię czytać, że Chrystek jednak nie był takim świętym i jednak był człowiekiem. Swoją drogą – super recenzja ❤ Lubię "Oddech Boga" 😀 Dobrze się kończy 😀 ❤

    9 czerwca, 2015 o 11:01 am

    • miło,że się podobało… myśl, że Jezus był normalnym człowiekiem tak jak my jest naturalna, poza tym wcześnie nie myślałem o tym, że rzeczywiście za bardzo nie ma informacji o jego losach tak w wieku 13-29 czy coś koło tego, Small fajnie połączył fikcję i te religie.. poza tym te opisy śmierdzących Indii widzianych oczami Tima.. dość obrazowe 😀

      9 czerwca, 2015 o 11:07 am

      • hasacz93

        I dość rzeczywiste :D” Swoją drogą – trochę kicha,że dopiero w epilogu się dowiadujemy co dalej z główną parą :v Dobry wątek, nieprzesadzony. Takie „romanse” są dobre :v

        9 czerwca, 2015 o 11:16 am

      • no tak, aczkolwiek może to zabrzmi brutalnie, ale dla mnie idealne zakończenie byłoby mniej cukierkowe, czyli jakby ktoś z tej dwójki zginął 🙂

        9 czerwca, 2015 o 11:24 am

      • hasacz93

        D: potworze…,ale masz racje XD

        9 czerwca, 2015 o 11:32 am

  3. Ja miałam nadzieję na przygodówkę a la Dan Brown, więc cieszę się, że się to potwierdza w Twojej recenzji 🙂 Zmiana krajobrazu też na pewno dobrze mi zrobi, a Ty oceniłeś książkę dość wysoko, więc to tym bardziej rekomendacja na przyszłe czytanie 🙂

    9 czerwca, 2015 o 2:56 pm

    • myślę, że powinno Ci się spodobać.. troszkę inny Brown ale tego samego brązowego koloru.. 😉

      9 czerwca, 2015 o 7:26 pm

  4. No cóż, jeśli znajdę czas to z chęcią się zatopię w tej lekturze.

    10 czerwca, 2015 o 11:16 am

    • z tym czasem to różnie bywa, ale warto jego trochę poświęcić 😀

      10 czerwca, 2015 o 12:45 pm

  5. Ooo! Podoba mi się bardzo bardzo! I Dan Brown i religijne badania – mniam mniam! AAA! I okazało się, że mam na Scribdzie! 😀

    10 czerwca, 2015 o 12:35 pm

    • oo dobrze Ci z tym Scribd’em.. i korzystaj, bo warto się wybrać w taką podróż Azjatycką 😀

      10 czerwca, 2015 o 12:46 pm

  6. Pingback: Tydzień Blogowy #11 | Wielki Buk

  7. Pingback: Kwartał drugi | TAKI TU TAKI BLOG

  8. Pingback: Forst na tropie [Ekspozycja – Remigiusz Mróz] | TAKI TU TAKI BLOG

Dodaj komentarz