o książkach i nie tylko

Blokersi [Domofon – Zygmunt Miłoszewski]

Dobre złego początki. Tak można nazwać start Agnieszki i Roberta w Warszawie. Kupili oni tam skromne małe mieszkanie w bloku na Bródnie. Mieli dość dobre plany, ale już po drodze do stolicy podczas wyprzedania było blisko wypadku. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Nie zdawali sobie sprawy, że jeśli chodzi o dobroć, to zaczyna się zjazd po równi pochyłej.

Ekipa czekała na nowych lokatorów. Można zaczynać wprowadzanie, a tu jednemu z lokatorów widna obcięła głowę. Nici z pierwszego zaplanowanego wieczoru. Agnieszka i Robert zaczynają przeżywać trudne chwile. Męczą ich koszmary. On zaczyna swoje malarskie popisy i stopniowo coraz bardziej przerażają jego żone. Wszystkiego dopełnia utrata pracy przez Roberta. W powietrzu wisi coś złego, a wspomniane sny są przerażające i bardzo realistyczne. Co gorsza żaden z lokatorów nie może opuścić budynku. Jeden z lokatorów zdaje się mieszkać w budynku od zawsze i chyba coś ukrywa.

Nie widziałem czego mogę się spodziewać po tej książce. W zasadzie nie zrobiłem rozeznania. Ostatnio Miłoszewski dostał nagrodzony za swoje kryminały, tutaj jednak daleko do tego gatunku. Jest to bardziej powieść grozy. Niepokoje towarzyszące bohaterom skutecznie dają się odczuć czytelnikowi. Szczegółowy opis mieszkańców pozwala nam wyrobić sobie zdanie o nich, a mamy tu dość duży przekrój grup społecznych, bo oprócz młodego małżeństwa, jest też małżeństwo z nieposłusznym dzieckiem, starsza dewotka, czy też dziennikarz alkoholik (książka bez alkoholika książką straconą!). Ich problemy doskonale połączone zostały z grozą, czyli jest wykorzystana przez siły nadprzyrodzone. Wewnętrzna walka jaką prowadzą bohaterowie ma różne skutki i dużo zależy od ich siły wewnętrznej. Poza tym ten na pozór nieciekawy blok i jego pospolitość okazała się być świetnym miejscem na horror. Nie licząc tych nadprzyrodzonych sił, to wszystko jest typowe i każdy z nas mógłby mieszkać w takim lokum. Tylko ciekawe ilu z Was po tej lekturze bez problemu wsiądzie do windy?

Wydawnictwo W.A.B,
Domofon, Zygmunt Miłoszewski
s. 360, 2012 rok wydania 
Ocena: 4/5
O książce na goodreads 

23 Komentarze

  1. Ja z zasady nie cierpie wind. Po Twojej recenzji, moje obawy się jeszcze bardziej nasiliły 🙂

    22 stycznia, 2015 o 1:18 pm

    • hehe kiedys byłem w takim budynku, gdzie windy jeździły sobie góra dół i nie było drzwi, tylko zwalniały i trzeba było wskoczyć.. 😀 to dopiero ekstremum 🙂

      22 stycznia, 2015 o 1:39 pm

      • O matko! przestań mnie już straszyć 😀

        22 stycznia, 2015 o 1:40 pm

      • 😀

        22 stycznia, 2015 o 1:41 pm

  2. Atakujecie mnie tym Miłoszewskim z każdej strony.. Dziś nawet w śniadaniówce 🙂 Muszę w końcu sięgnąć po jego pozycje i wyrobić sobie opinię.

    22 stycznia, 2015 o 5:29 pm

    • oo to medialny się zrobił Pan Zygmunt.. ale chyba dobrze, że promuje sie w miarę dobrą literaturę 🙂

      23 stycznia, 2015 o 8:35 am

  3. Książka naprawdę dobra, a wind nie znoszę 🙂

    22 stycznia, 2015 o 6:25 pm

  4. Lunafly

    Mam za soba jedna jego książkę i on naprawde odrabia zadania domowe, jak o czymś pisze to na pewno ma dobrze rozeznany warsztat. a o blokersach z osiedla to może mi poopowiadać mój mąż, wychował się na takim betonowym mieście. Hmm, zainteresowana

    22 stycznia, 2015 o 6:26 pm

    • hehe no tak..duża liczba osób w sumie w betonie się wychowuje cały czas.. chyba ludzie z przyzwyczajenia.. i później trudno często opuścić takie blokowisko 😉

      23 stycznia, 2015 o 8:37 am

  5. Posiadam, ale w innej okładce. Stoi na półce i czeka 🙂
    ZAPRASZAM NA KONKURS!!!
    http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/22/robie-konkurs-bo-moge/

    22 stycznia, 2015 o 9:54 pm

  6. Nienawidzę wind! Korzystam tylko kiedy muszę. I chyba wstrzymam się z ta książką pół roku, bo możliwe, ze kupimy mieszkanie i nie chce sobie wkręcać jakiejś schizy. Jak wszystko wyjdzie i już się urządzimy to mogę się zabrać z a domofon 😉
    Kolejny alkoholik!!! Kurcze, to już ćpunów nigdzie nie ma? 😀

    23 stycznia, 2015 o 10:23 am

    • hehe rzeczywiście poczekaj.. z tą książką, bo piwnica przyjemna też tam nie była 😉

      23 stycznia, 2015 o 11:05 am

      • Spoko, to wlasciwie ma byc domek bez windy i bez piwnicy, ale cos mi sie wydaje, ze taka ksiazka i tam moze wystraszyc kazdego potencjanego nabywce nieruchomosci, bez wzgledu na podobne braki 😉

        23 stycznia, 2015 o 12:45 pm

      • ooo domek.. zacnie 😀 kiedy parapetówa?:P

        23 stycznia, 2015 o 1:16 pm

      • ciii… bo mi wiecej gosci przygonisz 🙂
        jeszcze nie kupilismy, wiec nie wiadomo 🙂

        23 stycznia, 2015 o 1:20 pm

      • powodzenia w poszukiwaniach i dobrych decyzji.. ja też szukam.. ale jakoś trudno nam się na coś zdecydować..

        23 stycznia, 2015 o 1:21 pm

      • My juz zlozylismy oferte, ale boimy sie, ze ktos nas przebije i bedzie trzeba szukac od nowa.
        Wam tez powodzenia zycze. Nie ma to jak „na swoim” 🙂

        23 stycznia, 2015 o 1:24 pm

      • spoko, i też jeszcze raz powodzenia 😀

        23 stycznia, 2015 o 1:25 pm

  7. No i teraz wiem przynajmniej co, jak, gdzie i wiem, że dla mnie 😀 Zdobędę niebawem, bo brzmi rewelacyjnie! 😀

    27 stycznia, 2015 o 11:25 am

    • z pewnością dla Ciebie.. powinno Ci przypaść do gustu 😀

      27 stycznia, 2015 o 11:26 am

  8. Pingback: Kwartał numer jeden za nami | TAKI TU TAKI BLOG

Dodaj odpowiedź do tommyknocker Anuluj pisanie odpowiedzi