o książkach i nie tylko

Zombie w akcji [Narodziny Gubernatora – Kirkman & Bonansinga]

Od razu zaznaczę. Komiksu nie czytałem. Serialu nie oglądałem. Temat zombie średnio mnie pociągał. Lecz muszę przyznać, że jakoś tak ostatnio zachciało mi się czegoś innego, a że ogólnie recenzje marka Żywych trupów ma dobre, to czemu nie? W końcu ostatnia książka o umarlakach jaką przeczytałem Feed Miry Granta bardzo mi się podobała. Nie zawiodłem się.

Ogólnie jest zasada, że nie wiadomo skąd i jak to się stało, ale umarli ożywają i bardzo do serca wzięli sobie pytanie z reklamy ‚Głodny? Na co czekasz?’. Trupy są wygłodniałe i żadne krwi. Jak cię capną to dołączysz do nich. Jak Cie nie capną, to masz szansę się ich pozbyć eliminując ich mózg (lub to co z niego zostało) najlepiej strzałem w łeb. Takie są zagrożenia początkowe, czyli boimy się zombie. Lecz to nie jedyny problem.

Świat trupów śledzimy z grupą bohaterów, braćmi Blake (prawie jak bracia Sisters), jeden jest bardziej impulsywny skory do przemocy, drugi trzyma się z dala. Jest córka młodszego z braci i ich przyjaciel Nick. Cała grupa ma plan by dotrzeć do mitycznego obozu przetrwałych o którym słyszeli, że jest gdzieś w Atlancie. Jak się okazuje nie do końca tak jest, jedyną pewną rzeczą w tym świecie jest szansa spotkania kąsacza.

Muszę przyznać, że świetnie się to czyta. Naprawdę nie myślałem, że aż tak mnie to wciągnie. Przedstawiony świat jest brutalny i ocieka krwią, a wszędzie walają się flaki i takie inne ustrojstwa, ale nie to mi się podobało. Kirkman i Bonansinga ciekawie pokazali zachowania ludzi w zagrożeniu i reakcje w przypadku śmierci bliskiej osoby, bądź też co się dzieje po przemianie bliskiej w umarlaka i jak trudno jest pogodzić się, że ktoś może taką osobę dobić. Autorzy tu są bezkompromisowi i bezwzględni, to na pewno. Mimo, że ktoś pomyśli, że to książka o zombie, to emocji jest tu dużo.

W zasadzie, dość szybko sięgnę po drugą część, bo zakończenie mnie zaciekawiło. Choć trzeba przyznać, że tytuł jest mylący, bo tak do końca nie wiemy, kto jest tym Gubernatorem, nie pada ani jedna wzmianka o nim. Możemy się jedynie domyśleć. Pewnie w moim przypadku, to wynika z braku obejrzenia serialu, czy czytania komiksu, ale co tam. Polecam książkę z pewnością tym co lubią świat Walking Dead, ale i tym co szukają rozrywki z pewną domieszką emocji naznaczonej wiadrem krwi i pół toną gnijących, wygłodniałych, pełzających i cuchnących przyjemniaczków.

Wydawnictwo Sine Qua Non
Żywe Trupy: Narodziny Gubernatora Robert Kirkman, Jay Bonansinga
s. 364, 2011 rok wydania
Ocena: 4/5

15 Komentarzy

  1. Jestem fanką serialu, chociaż ciągle męczę 3 sezon, w którym właśnie pojawił się Gubernator i też byłam zachwycona „Feed”, ale jakoś po „Narodziny…” miałam nie sięgać, bo obawiałam się, że jadą tylko na popularności marki. Muszę to zmienić 😉

    8 sierpnia, 2013 o 11:25 am

    • to się cieszę i polecam jak najbardziej 🙂

      8 sierpnia, 2013 o 1:07 pm

  2. Ja również polecam zobaczyć sobie serial. Wciąga- przeraża i zachwyca. Jeden z nielicznych seriali, w których żyłam razem z bohaterami; uciekałam przed zombie, zabijałam, próbowałam ratować rodzinę, czy opiekować się synem. Tak samo jak w książce nie jest przedstawiony jedynie brutalny świat pozbawiony wszelakich zasad, ale walka o przetrwanie, cierpienie ludzi, nadzieja, tęsknota…

    8 sierpnia, 2013 o 1:03 pm

    • mam zamiar się do tego zabrać.. nie wiem tylko czy żonka moja będzie zadowolona z zombiaków.. ale może też się przekona 🙂

      8 sierpnia, 2013 o 1:08 pm

      • U mnie cała rodzina jest przeciwko. Ciągle słyszę tylko: „wyłącz to, tylko strzały, flaki, krew! Na co ty patrzysz?!”
        No ale trzeba walczyć! Może jak Twoja żona zobaczy kilka odcinków to jej się spodoba 🙂 Powodzenia życzę!

        8 sierpnia, 2013 o 1:12 pm

      • Ja tam przekonałem swoją do oglądania jednego odcinka i teraz czekamy oboje na 4 sezon ;P

        15 września, 2013 o 4:35 pm

  3. mało oryginalna

    Serial ogląda mój brat(bardzo zawzięcie) gdy skończy mu się odcinek przybiega i zaczyna mi go na szybko streszczać, a następnie ucieka oglądać kolejny odcinek i po kolejnych 40 minutach znów przybiega. Może sprawię mu tę książkę na urodziny… Hehehe

    PS Jak to się dzieje, że jak szukam recenzji jakiś dobrych, ciekawych książek to zawsze trafiam do ciebie?

    8 sierpnia, 2013 o 5:00 pm

  4. Czytałam i mi się podobała 🙂 Teraz drugi tom z tej serii przede mną.

    11 sierpnia, 2013 o 11:33 am

  5. Pingback: Trup, trupa trupem pogania [Droga do Woodbury - Kirkman, Bonansinga] | TAKI TU TAKI BLOG

  6. Ta seria jeszcze przede mną, ale muszę się za nią zabrać. Serial jest wyśmienity i fajnie będzie poszerzyć obraz całego uniwersum TWD czytając książki, a co do Feed to uważam, że jest świetne i też bardzo lubię:)

    18 czerwca, 2014 o 9:07 am

    • a ja jakoś serialu jeszcze nie zacząłem oglądać.. zobaczymy.. mobilizację mam.. ale dość dużo juz tego jest 🙂 Feed ciekawy by był w wersji na szklanym ekranie 🙂

      18 czerwca, 2014 o 11:36 am

      • Zgadzam się, serial byłby wyśmienity, szczególnie, że 2 tomie dzieją się jeszcze ciekawsze rzeczy:) Ogólnie często łapie się na tym, że patrze na książki pod kątem ich przekładalności na serial i nawet nie wiem co bardziej lubię; seriale czy książki:) Co do samej tematyki zombi apokalipsy są jeszcze oprócz TWD takie seriale jak In the Flesh czy Dead Set, które pozwolę sobie polecić:) To są o wiele krótsze produkcje od TWD.

        18 czerwca, 2014 o 11:54 am

      • ja też mam tak, i praktycznie zawsze się zastanawiam jak bardzo złożone byłoby przedstawienie zamysłu autora w wersji na tv.. czasem wydaje mi się to niewykonalne.. a Flesh i Dead Set nie znam.. poszukam może przypadnie mi do gustu 🙂

        18 czerwca, 2014 o 12:11 pm

Dodaj odpowiedź do Niestatystyczna Anuluj pisanie odpowiedzi